Mała przestrzeń artystycznej wypowiedzi,
synteza światów z pozoru nieprzystawalnych – exlibris.
Jest więc taki świat,
nad którym los sprawuję niezależny?
Czas, który wiążę łańcuchami znaków?
Istnienie na mój rozkaz nieustanne?
Pytanie retoryczne Wisławy Szymborskiej z wiersza Radość pisania stanowi poetycką koronę poetki, która kreuje własny wymiar rzeczywistości. Świat poetycki Szymborskiej, tak jak w przypadku każdego twórcy – jest autonomicznym królestwem.
W świecie materialnym człowiek pielęgnuje własne granice i rozszerza je, musi jednocześnie szanować obszar innych, ich potrzeby i stworzone przez nich systemy. Musi tym samym zrezygnować z cząstki siebie, aby uzyskać spokój i poczucie bezpieczeństwa. Wolnosć realna jest ograniczona, zawsze jest jakieś ale, niestety, jednakże.
Słowa te są zupełnie niefunkcjonalne w obszarze indywidualności twórczej. Nawet jeśli jest nim dziecko rysujące uśmiechnięte słoneczko nad łąką – zielonym wąziutkim paskiem u dołu strony. Możemy oglądać ten świat przez grubą szybę, wszak granice ducha są, choć niewidzialne – to bardzo wyraźne i określone.
Kiedy natomiast obcujemy z maleńką formą exlibrisu, doznajemy wrażenia, że kilka niezależnych królestw spotkało się na chwilę aby przypieczętować wspólnotę.
Artysta grafik dotyka świata artysty słowa. Czarno-biały linoryt na pierwszy rzut oka wydaje się nieco mroczny i zamknięty – także poprzez motyw ksiąg otaczjących kompozycję. Ciężkie woluminy kojarzą się z potocznie używanym określeniem cegła. Zbudowana jest z nich specyficzna wieża. Wieża jest strzelista, kształt ku górze się zwęża. Nadaje to księgom lekkości, unosi w górę. Otaczają miękkim owalem postać kobiety. Zataczają nietzscheański krąg, opadają subtelnie na miejsce, w którym ukryte inicjały autorki exlibrisu zapraszają do siebie.
W centrum okręgu naga kobieta z piórami we włosach i jednym w dłoni patrzy na świetlistą kulę. Pióra ewidentnie przywołuja ptasi lot ksiąg – oznacza to potrzebę wzbicia się w przestworza. Swietlista kula może być księżycem, w tajemniczy sposób ukrywającym i odkrywającym przedmioty i kształty. Może być słońcem wnoszącym ciepłą, spokojną radość w literackie czarne na białym, nieobce zresztą linorytowi. Statyczna wieża z ksiąg i kobieta poddają się niepostrzeżenie tajemniczej sile światła
i pędu powietrza. Pióra i włosy lekko się unoszą, budzi się moc twórcza.
Emocje być może wyrwałyby się spod kontroli, na szczęscie księgi – ptaki powracją przywołane potęgą grawitacji.
Z kosmicznej przestrzeni wyobraźni powracamy tam, gdzie przyciąga nas zwyczajność – podniesiona do rangi poezji przez Szymborską właśnie.
Opisany tu exlibrisowy „komentarz” zapada w pamięć siłą symboli i delikatnością wyrazu. Jest jedną z wielu wypowiedzi na temat osobowości artystycznej poetki. Jakże jednak twórczy poprzez fakt, że stanowi odrębne, nowe, autonomiczne dzieło sztuki.
Mariola Konieczna